XXXVIII Kurs i Zlot Instruktorów Turystyki Żeglarskiej PTTK „Międzyrzecki Region Umocniony 2023” odbył się w dniach 5-8.10.2023 r. Pomimo pewnych perturbacji związanych z ostatecznym ustaleniem terminu, a później zmianą miejsca zakwaterowania Zlot odbył się w Ośrodku Wypoczynkowym Archimedes Tours, nomem omen w miejscowości Święty Wojciech, około 5 km od Międzyrzecza.
Ogromny, zalesiony teren ośrodka, położonego nad bardzo czystym jez. Głębokim, oferował nam miejsca noclegowe w części hotelowej i drewnianych domkach kampingowych. Ładnie zagospodarowany teren zapewnił nam duży komfort pobytu, smaczne posiłku i spełnianie przez gospodarzy ośrodka wielu, wcześniej nie omawianych potrzeb.
Jak co roku zlot rozpoczął się od kolacji w czwartkowy wieczór, na którą uczestnicy przyjeżdżali z różnych stron Polski. Tegoroczny rekord to Cieszyn – Międzyrzecz, sporo ponad 500 km w jedna stronę. Pomimo znacznych odległości do przejechania, na zlocie zjawiło się ponad 30 uczestników.
Piątkowy dzień przeznaczony został na zwiedzanie zamku w Międzyrzeczu oraz osławionych poniemieckich umocnień w rejonie Międzyrzecza. Szybki dojazd do Centrum miasta i parkujemy koło głównej bramy zespołu zamkowego w Międzyrzeczu.
Składa się on z dwóch, zasadniczo różniących się obiektów: pierwszy to ruiny zamku, z jedną udostępnioną do zwiedzania salą wystawienniczą, w której pokazane są średniowieczne przyrządy do tortur.
Część druga, zdecydowania bardziej interesująca, to barokowa zabudowa zespołu pałacowego w którym umieszczono kilkanaście sal wystawienniczych. Chyba najważniejsza z nich to sala portretów trumiennych, największa w Europie kolekcja specjalnie malowanych portretów zmarłych osób, które później umieszczano podczas uroczystości żałobnych na trumnach zmarłych. Wykonane w różnych technikach, na różnych materiałach, o różnej wielkości kolekcja przyciąga wzrok, jednocześnie wymuszając refleksje nad szybko przemijającym czasem i ostatecznością, która dotyczy każdego z nas.
W pozostałych pomieszczeniach zaprezentowano przebogatą i jakże niejednoznaczną historię polsko – niemiecką, która w zależności od okresu decydowała o właścicielach i mieszkańcach tych regionów. Generalnie muzeum bardzo ciekawe i warte zwiedzenia.
Drugim obiektem, który w tym dniu zwiedzaliśmy były bunkry i tunele Międzyrzeckiego Regionu Umocnionego MRU). Już wcześniej nawiązałem kontakt z miejscowym przewodnikiem, który mając uprawnienia poprowadził nas po najciekawszych miejscach, żelbetonowych umocnień, głęboko umieszczonych pod ziemią. Przewodnik czekający już przy bramie muzeum w Międzyrzeczu, pilotował nas kilkanaście kilometrów podczas przejazdu do Pniewa, w rejon lokalizacji umocnień.
Zwiedzanie rozpoczynamy przy budynku mieszczącego siedzibę Muzeum Fortyfikacji Nietoperzy Międzyrzeckiego Regionu Umocnionego (MRU). Jest kilka tras zwiedzania, uzależnionych od czasu i stopnia trudności. My wybieramy trzy godzinną, podziemną trasę, na którą ze względu na potrzebę pokonania w każdą stronę około 120, wąskich i stromych schodów nie wszyscy się decydują. Pozostając przy budynku muzeum, na terenie zewnętrznej części piknikowej, delektują się serwowaną tutaj wojskową grochówką z kotła.
Grupa zwiedzająca, po krótkiej wycieczce po rozległym terenie fortyfikacji, poznaje rozmieszczenie umocnień w okolicy, ich długość – ok. 50 km, wielkość i rozmach umocnień, schodzi w jednym z kilkunastu bunkrów bojowych w podziemną część umocnień. Patrząc z perspektywy ponad 80 lat jakie upłynęły od ich powstania, już sama konstrukcja bunkrów i wykorzystanych rozwiązań technicznych, zastosowanych zabezpieczeń dotyczących bezpieczeństwa załogi: wentylacji, dostarczania wody pitnej czy odprowadzanie ścieków w tak przemyślany sposób zabezpieczający załogę przed warunkami zewnętrznymi robi ogromne wrażenie. Pomimo, że poruszaliśmy się dość sprawnie za przewodnikiem, wycieczka przeciągnęła się ponad zakładane trzy godziny. Nie będę opisywał w szczegółach tego co zobaczyliśmy wewnątrz kompleksu bunkrów bojowych i rozległej sieci tuneli, aby nie psuć przyjemności przyszłym eksploratorom tych obiektów.
Teoretycznie powrót na obiad powinien zająć nam około 20 minut, lecz sprzyjająca pogoda, zalesienie terenu i okres, w którym odbywał się zlot sprzyjał grzybobraniu. Trafiliśmy na wysyp grzybów, wystarczyło zatrzymać się przy lesie, aby w odległości do 100 metrów od samochodu uzbierać duże reklamówki prawdziwków i podgrzybków, różnej wielkości. Po powrocie okazało się, że nawet na terenie ośrodka można uzbierać ich pokaźną liczbę.
Jeszcze w tym samym dniu, po poobiedniej sjeście odbyły się zajęcia przypominające zasady bezpiecznego przebywania na jachcie, meteorologii i udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Dodatkowo, w sposób praktyczny zapoznano uczestników zlotu z działaniem i procedurą użycia defibrylatora AED. Późniejsza, bogata kolacja i koncert gitarowy z recitalem szant i piosenek turystycznych zakończył ten dzień pełen wrażeń.
Sobota to dodatkowy wyjazd na zwiedzanie obrotowych lub zwodzonych mostów obronnych wchodzących w skład MRU. Przy okazji wielu uczestników zlotu wybrało się na grzybobranie, przywożąc ze sobą bardzo dużo grzybów, które trzeba było oczyścić i wysuszyć. W efekcie kilka osób było zmuszonych jechać do Międzyrzecza, aby kupić suszarki do grzybów, być choć po części podsuszyć zebrane plony.
Podsumowując zlot – było wygodnie, smacznie, życzliwie, śpiewająco i grzybowo.
Pozostał nam do zrealizowania jeszcze jeden, poza programowy punkt zlotu. Pod koniec października mijał rok od śmierci naszego Przyjaciela śp. Ryszarda Grzegorzewskiego.
W niedzielę 8 października, po wcześniejszym obiedzie, wszyscy zainteresowani gremialnie udali się do pobliskich Szamotuł, aby na grobie złożyć wcześniej przygotowany wieniec i odśpiewać ulubiona przez śp. Ryszarda szantę – „Gdzie ta keja”. Również wiele wzruszeń wywołało spotkanie z rodziną, która towarzyszyła nam w tej skromnej uroczystości upamiętniającej postać śp. Ryszarda.
Aby w dalszym ciągu realizować przyjęte wiele lat temu założenie, że coroczny zlot odbywać się będzie w innym, ciekawym turystycznie i krajoznawczo regionie Polski, przyszłoroczny zlot planujemy zorganizować w Chorzowie, aby poznać „Szlak zabytków techniki” i zwiedzić podziemne zabytki wraz z wodną sztolnią kopalni Luiza, poznać architekturę górniczego Giszowca i dojrzeć uroki Parku Kultury i Wypoczynku oraz Stadionu Śląskiego w Chorzowie.
Dziękuję wszystkim za udział w Zlocie, za chęć wspólnego przebywania i poznawania nowych miejsc, za uczestnictwo we wspólnych rozmowach, grzybobraniu, zabawach i śpiewaniu szant. Za to, że jesteście!
To zawsze daje mi niesamowity impuls do działania i chęć do organizacji wspólnych rejsów oraz zlotów, pomimo coraz większych, acz niezależnych od nas problemów.
Spotkajmy się wszyscy w przyszłym roku w Chorzowie.
W związku z końcem kadencji Komisji Turystyki Żeglarskiej Zarządu Głównego PTTK, który nastąpi podczas zaplanowanej na 25.03.2023 roku Krajowej Konferencji Turystyki Żeglarskiej PTTK przedstawiamy sprawozdanie z działalności Komisji za lata 2018-2023. Załączamy również specjalny numer Biuletynu KTŻ.
BIULETYN KTŻ NR 42 (specjalny)
Koleżanki i Koledzy,
W dniach 3-4 grudnia 2022 r. odbył się XX Walny Zjazd Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego. Zgodnie z obowiązującym Statutem PTTK i Ordynacją Wyborczą Komisja Turystyki Żeglarskiej ZG PTTK postanowiła zwołać Krajową Konferencję Turystyki Żeglarskiej na dzień 25 marca 2023 roku. Konferencja odbędzie się w siedzibie Centrum Turystyki Wodnej PTTK w Warszawie - Stare Bielany, ul. Kasprowicza 40. Początek obrad godz.11.00.
Zgłoszenie delegata na KKTŻ (druk w załączeniu), poświadczone przez Oddział Żeglarski lub klub żeglarski i macierzysty Oddział PTTK, należy przesłać pisemnie lub elektronicznie, do dnia 10 marca 2023 r. na adres:
Polskie Towarzystwo Turystyczno – Krajoznawcze Zarząd Główny
Komisja Turystyki Żeglarskiej, ul. Senatorska 11, 00-075 Warszawa,
lub: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., w tytule – Krajowa Konferencja Turystyki Żeglarskiej.
Przypominamy o konieczności zabrania na KKTŻ papierowej, podpisanej i ostemplowanej wersji zgłoszenia delegata na Konferencję oraz legitymacji członkowskiej PTTK z opłaconą składką za 2023 r. Tylko oba dokumenty włącznie uprawniają do udziału w Konferencji jako delegat oddziału, klubu.
Delegaci powinni zgłosić się w dniu 25 marca 2025 r. w siedzibie CTW PTTK, najpóźniej do godz. 10.30.
Dokumenty KKTŻ do pobrania:
Z żeglarskim pozdrowieniem
Przewodniczący KTŻ ZG PTTK
Wojciech Skóra
Złe wiadomości rozchodzą się lotem błyskawicy. W dniu 22.10.2022 odszedł Ryszard Grzegorzewski, niezwykła postać środowiska wodniaków, przyjaciel, z którym żeglowało się z prawdziwą przyjemnością, wierny druh wielu wypraw wodniackich, człowiek, na którego zawsze można było liczyć.
Ryszard to postać wielowymiarowa: zasadniczy w sprawach ważnych, ale pozwalający sobie na pewien luz w mniej istotnych kwestiach. Spokojny i łagodny, ale potrafiący uderzyć pięścią w stół, kiedy zabiegał o sprawy ważne. Nadzwyczajnie koleżeński, uczynny, zawsze skory do pomocy.
Rysiu, bo tak zwracali się do niego znajomi, często o dwa pokolenia młodsi, był postacią niezwykle życzliwą dla wszystkich. Na równi traktował osoby ze świecznika i zwykłych wodniaków spotkanych na szlaku. W dzieciństwie związał się z harcerstwem i tam ugruntowano w nim najważniejsze życiowe wartości wcześniej wpojone w domu rodzinnym: prawość, pracowitość, sumienność, odpowiedzialność i skromność. Nie narzucał się, nie podkreślał swoich walorów, był spokojnym, wyważonym i nieco powściągliwym człowiekiem. Dużo czytał i miał ogromną wiedzę historyczną, ale nie epatował nią, nie afiszował, był to jego świat dostępny dla najbliższych przyjaciół. Wielką wartością dla Rysia była rodzina; wspaniała żona, dwoje dzieci, wnuki, doczekał nawet prawnuków.
Dzieciństwo spędził w Łukowie i Szamotułach, po ukończeniu szkoły podstawowej wybrał Technikum Kolejowe, aby zdobyć wymarzony zawód maszynisty. Studiował na Politechnice Poznańskiej, ale studiów nie ukończył. Zawodowo związał się z poznańską ZDOKP, po latach doszedł do stanowiska instruktora nauczania maszynistów. Kolej była jego pasją, która nigdy nie wygasła. Jeszcze we wrześniu, podczas naszego ostatniego Zlotu PTTK w Wolsztynie brał udział w zwiedzaniu tamtejszej parowozowni. Był już niesprawny, poruszał się na wózku, ale w otoczeniu parowozów czuł się młodszy o dekady. Z prawdziwą miłością potrafił opowiadać o parowozach, ich wyposażeniu i osiągach. Wiedział o nich chyba wszystko.
Nie ograniczał się tylko do pracy. Zawsze był aktywny, żeglował, gotował, zajmował się ślusarką. To niezwykły człowiek, dużo czytał, ale był znakomitym mechanikiem, ślusarzem, miał nadzwyczajne zdolności manualne, był prawdziwą „złotą rączką”. Tworzył prace w metalu, artystyczne, ale również użytkowe. Jeszcze niedawno jego chlubą była kotwica z nierdzewki, którą podarował Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy z okazji 30. edycji Wielkiego Finału. Przez lata podobnych prac stworzył wiele i chętnie obdarowywał nimi znajomych przy różnych okazjach, ale również zupełnie bez okazji. Był fanem, wręcz fanatykiem motoryzacji. Jego Mercedes z 1939 roku to był rarytas, z którego był dumny. Samochód znajdował się w doskonałej kondycji dzięki wieloletnim staraniom jego właściciela, a traktował go nie jako środek lokomocji, ale niemal jak członka rodziny. Podobnie traktował swoje jednostki pływające. Jego jacht żaglowy „Gniewko Radosław” był wychuchaną jednostką z licznymi własnymi patentami własnoręcznie przygotowanymi. Udoskonalał go latami, spersonalizował tak, że łódka stała się obiektem zazdrości innych wodniaków. Będąc już w sile wieku „przesiadł się” na jacht motorowy, który nazwał również „Gniewko Radosław” i który przez lata eksploatacji podobnie udoskonalił i przystosował do swoich potrzeb. A pływał na nim jeszcze po osiemdziesiątce doskonale radząc sobie na wodzie w każdych warunkach.
Jego pasją była kuchnia. Uwielbiał gotować, był zapalonym grzybiarzem i wielkim znawcą grzybów. Przygotowywane przez Rysia specjały przez lata obrosły wodniacką legendą: wędzona słonina, smalec z przyprawami, wspaniałe wędzone boczki czy - kultowa już w kręgu uczestników dorocznych rejsów- zupa to jego popisowe specjały. Nie krył składników i receptur, dzielił się przepisami, ale chyba nikomu nie udało się dorównać w przygotowaniu podobnych dań. Specjały Rysia były nie do podrobienia! O jego nalewkach serwowanych podczas naszych dorocznych rejsów PTTK krążyły legendy, ale dla niego była to zwykła sprawa.
Do PTTK zapisał się w 1958 roku, był przez lata członkiem Oddziału PTTK w Szamotułach, a następnie Oddziału Pracowników Kolei w Poznaniu. W 2006 roku wstąpił do Wojskowego Klubu Żeglarskiego „PASAT” Oddział PTTK przy Klubie POW w Bydgoszczy, który po przekształceniach w 2012 roku stał się Oddziałem Żeglarskim PTTK „PASAT” w tym mieście.
Ryszard był doceniany przez władze; otrzymał chyba wszystkie możliwe odznaczenia resortowe, a także Order Przodownika Pracy, Krzyż Orderu Odrodzenia Polski, Złotą Honorową Odznakę PTTK, także złotą odznakę Honorowego Dawcy Krwi.
Przez wiele lat Rysiu brał udział w rejsach PTTK, których był filarem i prawdziwą duszą towarzystwa. W kolejnym rejsie już Go nie zobaczymy i z pewnością będą to już inne wyprawy. Mówią, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale trudno sobie nawet wyobrazić rejs bez Rysia.
„Oczy przeważnie otwierają się dopiero wtedy, kiedy dla niektórych rozdziałów naszego życia, zamykają się drzwi”
Przyjaciele żeglarze