Po rocznej przerwie spowodowanej pandemią Covid-19, w dniach 30.09 – 3.10.2021 r. odbył się XXXVII Kurs i Zlot Instruktorów Turystyki Żeglarskiej PTTK. Obostrzenia związane z lockdownem, pozamykane ośrodki wypoczynkowe lub ich całkowita likwidacja, mocno ograniczyły wybór miejsca, gdzie moglibyśmy się spotkać. Wrócić do wspomnień z zeszło i tegorocznego rejsu, a przede wszystkim odświeżyć praktyczną wiedzę dotyczącą bezpiecznego zachowania się na jachcie, umiejętność oceny zjawisk meteorologicznych, zasad udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej, użycia defibrylatorów AEG i sprawność w zastosowaniu pozycji bocznych ustalonych.
Po długim namyśle postanowiłem wybrać ośrodek wypoczynkowy w Serpelicach, miejsce nam doskonale znane z pobytu sprzed ośmiu lat. Ośrodek pięknie położony nad Bugiem, bardzo zadbane, z mnóstwem zieleni i własnym mini ZOO. Położenie i atrakcje ośrodka to jedno, najważniejszym argumentem przy wyborze miejsca to podejście właścicieli do przyjmowanych gości. Gościnność i chęć spełniania prawie każdej prośby, to jedno, drugie to wyżywienie – swojskie, do tego nie do przejedzenia.
Zakwaterowanie w dwuosobowych pokojach w głównym budynku, ich wysoki standard i widoki z okien na pewno zadowoliły każdego uczestnika Kursu i Zlotu.
Czwartek to dzień na dojazd uczestników do miejsca spotkania, różnych zakątków kraju i różnej odległości dojazdu. Ci którzy pierwszy raz przyjechali nad przełom Bugu i zobaczyli lokalizację ośrodka byli zachwyceni. Nieskazitelnie piękna przyroda w jesiennych barwach i pogoda jak marzenie. Przez trzy dni ciepło, bezwietrznie i słonecznie. Dzień przyjazdu to również radość, że możemy się wszyscy odliczyć, że jesteśmy zdrowi i chcieliśmy się spotkać. To także pierwsze wspólne opowieści o przeżytych chwilach nad i na wodzie. Do godziny 20.00 wszyscy uczestnicy Kursu i Zlotu dotarli do Serpelic. Udało mi się jeszcze w tym dniu przekazać przedstawicielowi Nadbużańskiemu Centrum Turystyki Kajakowej w Drohiczynie przywieziony przeze mnie, po wcześniejszym uzgodnieniu, sprzęt kajakowy używany przez śp. kol. Ferdynanda Drabika, kajakarza, autora przewodników kajakowych, malarza i poetę, Członka Honorowego PTTK. Uznałem, po uzgodnieniu z Inką, wdową po Ferdynandzie, że to będzie najlepsze miejsce na wyeksponowania sprzętu na którym pływał Ferdynand i jednocześnie pokazanie jego ponad półwiecznego dorobku i osiągnięć.
Piątek to tradycyjnie dzień poświęcony krajoznawstwu, zawsze chcemy w okolicach w których odbywa się Zlot poznać ciekawe i atrakcyjne miejsca i wynieść dodatkowe korzyści poznawcze. Nie do końca udało się zrealizować pomysł na wycieczkę wodno-konną w górę rzeki Bug. W założeniu połowa uczestników miała jechać bryczkami wzdłuż rzeki, na jej przełom w okolicach Gnojna, druga część miała płynąć katamaranem dostosowanym do pływania po Bugu. W umówionym miejscu mieliśmy się zamienić środkami lokomocji, aby poznać z różnych perspektyw przepiękne miejsca Podlasia. Niestety obowiązujące obostrzenia w poruszaniu się w rozszerzonej, zamkniętej strefie przygranicznej uniemożliwiły to nam. Na szczęście każdy z uczestników zlotu mógł zobaczyć Podlasie od strony wody i kozła woźnicy.
Słodkim zakończeniem piątkowego do południa był poczęstunek z przepysznym ciastem i wyśmienitym winem.
Blok poobiednich zajęć rozpoczął się o godz.16.00 i obejmował wykład kol. M. Grzemskiego na temat bezpieczeństwa na jachcie, pokaz środków bezpieczeństwa pośredniego i własnego żaglarzy, pirotechniki oraz środków i sposobów wzywania pomocy oraz podstaw meteorologii. Bardzo ciekawy wykład trwał prawie 2,5 godziny i wzbudził ogromne zainteresowanie wszystkich uczestników Kursu i Zlotu. W zajęciach wzięło udział dwoje kandydatów na Instruktorów Turystyki Żeglarskiej PTTK, reprezentujących dwa skrajnie odległe regiony Polski: kol. Ewa z Cieszyna i kol. Piotr z Olsztyna. Uzupełnieniem szkolenia były zajęcia z udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej, użycia defibrylatorów serca oraz przypomnienie pozycji bocznych ustalonych, zapewniających bezpieczne oczekiwanie poszkodowanego na przybycie profesjonalnej pomocy medycznej. Tę ponad 1,5 godz. część zajęć prowadził kol. Wojtek Skóra.
W krótkiej przerwie pomiędzy wykładami pokazana została nierdzewna kotwica z metrowym nierdzewnym łańcuchem kotwicznym, wykonana przez naszego nestora rejsów i zlotów – Rysia Grzegorzewskiego. Kotwica o tyle nietypowa, bo na jej ramionach został wygrawerowany napis – 30 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ponad 9 kg kotwica, umieszczona na specjalnie przygotowanym stojaku, zostanie przekazana na licytacje podczas 30 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy związanej z zapobieganiem i leczeniem chorób wzroku u dzieci.
Zakończeniem drugiego dnia pobytu w Serpelicach było barbecue podane w specjalnym ogródku grillowym. Ciepły wieczór i palące się ognisko, przeróżne miejscowe przysmaki, niespotykane w innych częściach kraju, do tego przygotowane w niewyobrażalnych ilościach sprzyjały wspólnemu biesiadowaniu. Przysłowiową wisienką na torcie tego wieczoru było wspólne śpiewanie szant i piosenek turystycznych. Gitarowe, autorskie interpretacje Ryśka Bosmana znanych utworów utrudniały czasami pomocne głosy uczestników kolacji, wywołując przy tym gromki śmiech i ogólną wesołość. Znakomita muzyka, nastrój i dobra zabawa, oraz przedłużające się rozmowy o tym co było, co jeszcze chcielibyśmy zobaczyć i przeżyć długo nie pozwoliły rozejść się zlotowiczom do swoich pokoi.
Sobotni poranek ponownie przywitał nas przepiękną, słoneczną i bezwietrzna pogodą. W programie zapisane były dwie możliwości spędzenia czasu, jedna przewidywała pieszą wycieczkę na Kalwarię Podlaską, ładne miejsce usytuowane na wzgórzu, pośród sosnowego lasu, drugi wariant pozwalał na dłuższe spędzenie czasu w poszukiwaniu grzybów.
Oba warianty cieszyły się sporym zainteresowaniem i nikt nie mógł się nudzić, choć grzybobranie przyniosło raczej nikłe efekty, kila dorodnych kani i trochę kurek. Za to uczestnicy pieszej wycieczki wrócili pełni zachwytu nad urokliwością i pełnią spokoju, jakiego mogli doznać odwiedzając poszczególne stacje Drogi Krzyżowej. Jeszcze przed obiadem odbyła się dla chętnych pierwsza tura zawodów strzeleckich z pistoletu pneumatycznego. Jak się szybko okazało, dla kilku osób biorących udział w zabawie, około 10 metrowa odległość pomiędzy tarczą, a muszką pistoletu była dystansem nie do przebycia przez wystrzeliwaną przez nich śrucinę. Niespodziewanie spadające liście z najmniej oczekiwanej strony lub „nie tknięte” tarcze strzeleckie nie były jednostkowe. Po obiedzie odbyła się druga tura strzelań i również podczas niej nie obyło się bez żartów, śmiechu a przede wszystkim dobrej zabawy. Wieczorny koncert gitarowy Ryśka Bosmana i kolacja przy grillu zakończyły następny, pełen wrażeń i przeżyć zlotowy dzień.
Niedzielny poranek ponownie przywitał nas przepiękną, bezwietrzna i bardzo słoneczną pogodą. Okolica i mocno przygrzewające słońce wręcz zachęcało do spacerów wzdłuż leniwie płynącego w tym miejscu Bugu, wiele osób skorzystało z tych ostatnich chwil pobytu w Serpelicach, aby jeszcze doładować swoje wewnętrze akumulatorki i pooddychać jesiennym, nieskazitelnie czystym powietrzem.
Członkowie Komisji Turystyki Żeglarskiej w tym samym czasie spotkali się na swoim posiedzeniu, aby omówić kończący się, trudny organizacyjnie sezon, zatwierdzić wstępny plan działania KTŻ na 2022 r, i ocenić realizację LXII Rodzinnego Rejsu Żeglarsko-Motorowodnego „Koronowo 2021”, zapoznać się z założeniami LXIII Rejsu Żeglarsko-Motorowodnego PTTK „Wielkie Jeziora Mazurskie 2022. Pływajmy w czystych wodach – kampania edukacyjna”. Przyjęto również w poczet kadry żeglarskiej PTTK dwoje nowych instruktorów, którym wręczono odznaki instruktorskie i proporczyki turysty żeglarza PTTK. Łącznie posiadamy około 130 Instruktorów Turystyki Żeglarskiej PTTK.
Pożegnalny obiad już o godzinie 13.00 miał umożliwić wcześniejszy wyjazd z Serpelic i spokojne, bezpieczne dotarcie do domów. Nie mniej jednak smakowity obiad z deserem, niezapomniana atmosfera jaką stworzyli nam gospodarze Ośrodka Urocza pani Bogusia i pan Andrzej, wreszcie wspólne zdjęcia przed brama ośrodka jeszcze długo nie pozwoliło rozjechać się do własnych portów. A mnie jako organizatora spotkania zawsze najbardziej cieszą takie chwilę, gdyż po czasie trwania pożegnań mogę ocenić zadowolenie uczestników.
Zakończył się Zlot, przed nami jesienne i zimowe wieczory, na szczęście już wiosną będziemy mogli pozdejmować plandeki z własnych łódek i rozpocząć przygotowania do następnych rejsów i spotkań z Przygodą, a tego sobie i wszystkim życzę.
Komandor Zlotu
Wojtek Skóra