Wydawałoby się, że nie tak dawno zwiedzaliśmy przepiękny klasztor na Świętym Krzyżu, podczas spotkania turystów wodniaków w Rudkach.
A już minął rok i przyszło mi opisywać tegoroczny – XXXVI Kurs i Zlot Instruktorów Turystyki Żeglarskiej PTTK „Soczewka 2019”.
Sama nazwa Soczewka już brzmi intrygująco, a to położona na skraju gostynińsko-włocławskiego Parku Krajobrazowego, nad Zalewem Włocławskim bardzo ładna, spokojna miejscowość, około 12 km od Płocka.
Ośrodek Szkoleniowo-Wypoczynkowy „Mazowsze”, gdzie mieliśmy przyjemność przebywać w dniach 26-29.09 2019 r. na pewno w pamięci wszystkich uczestników Zlotu zapisze się z w szczególny sposób.
Czwartek 26 września to dzień, w którym uczestnicy zlotu zjeżdżali się z całej Polski do Soczewki. To dzień zakwaterowania, wspólnej kolacji, pierwszych spotkań i wspomnień. To również czas, gdy wraca się pamięcią do osób, które już nie mogą być z nami, żeglarzy, którzy odpłynęli na swój niekończący się rejs.
Jak zawsze podczas naszych żeglarskich spotkań piątkowy dzień przeznaczony jest na turystykę i krajoznawstwo.
Przy sprzyjającej pogodzie zwiedzaliśmy miejsca piękne, tajemnicze, często takie, o których nawet nie wiedzieliśmy, że istnieją. Nie każdy mógł wcześniej być w przystani żeglarskiej pod dachem, we Włocławku, czy oglądając świątynie mariawitów w Płocku, wsłuchiwać się w szczególny sposób opowiadaną przez brata Wojciecha historię powstania i dziejów mariawityzmu w Polsce.
A żywiołowość i werwa pani Sylwii, naszej przewodniczki, która oprowadzała nas i opowiadała o historii mijanych miejsc, była godna pozazdroszczenia. Doskonała znajomość zabytków, liczne tzw. „smaczki” opowiadane przez Panią Sylwię tylko uatrakcyjniały wycieczkę. W tym miejscu również ogromne podziękowania należą się kol. Andrzejowi Jodełce, który znakomicie uzupełniał historię opowiadane przez przewodniczkę.
Tegoroczna marszruta może nie była bardzo długa, ale ilość miejsc i ich atrakcyjność z pewnością zadowoliła większość wymagań uczestników wycieczki. Może tylko ostatni punkt programu - objazd terenu Petrochemii Płockiej, już po zapadnięciu zmroku, nie do końca był tym, czego można się było spodziewać. Zapowiadana feeria świateł i ich ilość, z powodu odległości, w jakiej przejeżdżaliśmy, wyglądała dość ubogo i na większości nie zrobiła specjalnego wrażenia. Nie ma porównania do wyglądu oświetlonych kolumn produkcyjnych zakładów azotowych Anwil we Włocławku.
Niestety wieczorne plany dotyczące wspólnego ogniska, przy ładnie zabudowanym grillu, pokrzyżował nam obficie padający, zimny deszcz. Na szczęście infrastruktura obiektu pozwoliła nam w jednej z jadalnych sal dość długo posiedzieć i we wspólnym gronie żartować, wspominać i co najważniejsze snuć wspólne plany na przyszłe spotkania, nie tylko na wodzie.
Sobotnie do południe to czas szkolenia i poznawania spraw nowych, ale też przypominania sobie rzeczy już znanych, ale, o których często się zapomina.
Kol. Maciek Grzemski, jak zawsze z dużą swadą i znajomością tematu, przypomniał nam, ilustrując to bardzo ciekawym pokazem multimedialnym, czego możemy się spodziewać po chmurach. Czasem majestatycznie przesuwających się po niebie, a czasem przynoszących raptowne załamanie się pogody, bardzo silny wiatr i gwałtowny deszcz. Przypominał rodzaje chmur, ich nazwy oraz teoretyczne skutki ich obecności nad naszymi głowami.
Bardzo szczegółowo zostały omówione zasady bezpieczeństwa, sposoby zachowania się podczas gwałtownego szkwału, metody bezpiecznego cumowania i zabezpieczeniu burt jachtu podczas dużej fali.
W drugiej części zajęć Kol. Wojtek Skóra przypomniał przepisy prawne dotyczace zachowania się podczas wypadku i zaprezentował na fantomach zasady udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.
Przypomniano o zasadach zachowania bezpieczeństwa własnego podczas udzielania pomocy, póżniej omówił procedury postępowania z osobą nieprzytomną, powtórzył numery telefonów alarmowych i treść przekazywanych informacji podczas wzywania pomocy, przypomniał algorytm wykonywania RKO – masażu serca i sztucznego oddychania. Szczegółowo przedstawił sytuacje użycia defibrylatora serca – AED: wysłuchano komunikatów podawanych przez defibrylator, wskazał miejsca i zademonstrował sposoby umieszczenia elektrod na ciele poszkodowanego. Przypomniał dalsze procedury postępowania, podstawowe pozycje boczne ustalone, pozwalajace bezpiecznie oczekiwać poszkodowanemu do momentu przybycia kwalifikowanej pomocy medycznej.
Całość szkolenia spotkała się z dużym zainteresowaniem i większość uczestników Zlotu w nim uczestniczyła i ćwiczyła procedury ratownicze.
W sobotę 28 pażdziernika, zgodnie z programem zlotu i zapisem o niespodziance Komandora, około godz. 13.00 udaliśmy się autobusem do Słupna, miejscowości koło Płocka, do…. Urzędu Stanu Cywilnego.
Tam to bowiem para naszych żeglarzy, od wielu lat pływajacych w rejsach PTTK, postanowiła trwale związać swoje losy wezłem małżeńskim. Miny zlotowiczów połączone ze zdziwieniem i niedowieżaniem, gdy zobaczyli Krysię K i Władka L. wychodzacych na nasze powitanie z budynku USC, były dla mnie bezcenne.
Przygotowując całą uroczystość postanowiliłem zachować przed wszystkimi uczestnikami zlotu wszystko w tajemnicy. Nawet „młodzi” byli zaskoczeni tym, że sam wójt gminy przeprowadził i potwierdził procedurę głośnego i dwukrotnego wypowiedzenia przez zainteresowanych sakramentalnego „TAK”.
I aby uroczystość była w pełni żeglarska, zamiast tradycyjnego Marsza Mendelsona odśpiewaliśmy chóralnie Młodej Parze – „bo rejs łaczy, bo rejs brata….”
Powrót autobusem do Soczewki to chwile ogromnej radości, śmiechu i żartów oraz ustalania ubioru na wieczorne, już weselne spotkanie. A było co omawiać, bo panie nie miały wyjściowych sukien, a panowie marynarek.
Pełna swoboda „odzieżowa” jaka miała miejsce podczas wieczornej uczty, gdy nawet
Para Młoda” przystała na ten swoisty dress code, miała też swoiste przełożenie na żywiołowość i długość zabawy. Wszyscy doskonale się bawili, wielu nawet muzyka nie przeszkadzała a wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że tak niespodziewanego i radosnego zakończenia sobotniego wieczoru się nie spodziewali.
Po raz pierwszy na zlocie turystów wodniaków spod bandery PTTK, mogliśmy uczestniczyć w ślubie, a potem weselu żeglarzy. Naszych żeglarzy.
Naturalną konsekwencją tegorocznych uroczystości powinny być, podczas przyszłorocznego zlotu w Pszczynie – chrzciny.
Przyszli organizatorzy spotkania już zapewniają, że przygotują w swoim hotelu, zlokalizowanym w starym, po austriackim więzieniu, specjalny pokój – celę. O grubych ścianach, aby nowo upieczeni rodzice mogli swobodnie się czuć ze swymi nowonarodzonymi potomkami. Być może też żeglarzami.
Jak zawsze na koniec smutna konstatacja – wszystko, co dobre szybko się kończy. Pozostają na szczęście wspomnienia i postanowienia, że już za rok, choć w innym miejscu, ale zawsze w takim gronie się spotkamy.
Tak widziałem i opisałem tegoroczny Zlot, jeżeli o czymś nie wspomniałem to tylko, aby pobudzić ciekawość u tych osób, które nie wybrały się do Soczewki i zachęcić do przyjazdu, do „zamkniętego” obiektu w Pszczynie.
Dziękując wszystkim uczestnikom tegorocznym Zlotu,
Komandor zlotu
Wojtek Skóra